home
***
CD-ROM
|
disk
|
FTP
|
other
***
search
/
Aminet 30
/
Aminet 30 (1999)(Schatztruhe)[!][Apr 1999].iso
/
Aminet
/
demo
/
mag
/
wpz-ymadlo02.lha
/
Ymadîo02
/
Teksty
/
069
< prev
next >
Wrap
Text File
|
1999-01-12
|
5KB
|
148 lines
8 ð03º35Dowcipy o policjantachð04º01
Policjant zatrzymuje kierowcë jadâcego z nadmiernâ prëdkoôciâ.
- Nadmuchajcie w balonik!
- Panie wîadzo, muszë?
- A chcecie, ûebym zrobiî to za was? Wtedy to juû na pewno
stracicie prawo jazdy!
Nocâ idzie przez cmentarz pijany Ziutek. Nagle ukazuje mu sië
biaîa zjawa ...
- Jestem stary trup. Umarîem na biaîaczkë!
Idzie dalej. Po chwili ukazuje mu sië ûóîta zjawa.
- Jestem stary trup. Umarîem na ûóîtaczkë!
Zaraz potem ukazuje mu sië czerwona zjawa.
- Jestem czerwony trup. Umarîem na czerwonkë!
Ziutek idzie dalej i spotyka niebieskâ zjawë.
- Wiem, wiem. Jesteô stary trup, tylko nie wiem, na co umarîeô.
- Dobrze, dobrze. Dokumenciki proszë!
Policjant na posterunku ma bardzo skwaszonâ minë.
- Co ci jest? - pyta go kolega.
- Zâb mnie boli, ûadne piguîki nie pomagajâ....
- Ja mam na to gwarantowany sposób. Rozbieram ûonë, przytulam
policzek do jej biustu i to ciepîo koi ból....
- Ja teû tak zrobië. Czy twoja ûona jest teraz w domu?
Na komisariat przybiega nagi policjant. Koledzy zdziwieni:
- Co sië staîo?
- Ûona mi powiedziaîa: "rozbieraj sië i do roboty ". No i jestem!
Do policjanta przychodzi kobieta i lamentuje.
- Oj ja nieszczëôliwa! Zîodziej zabraî mi wszystkie moje pieniâdze!
Tyle lat oszczëdzaîam ....
- Gdzie je pani trzymaîa?
- Tu, pod spódnicâ.
- I nie czuîa pani, kiedy wyjmowaî pieniâdze?
- Czuîam, ale myôlaîam, ûe wkîada tam rëkë w uczciwych zamiarach..
Do komisariatu wpada rozgorâczkowana kobieta.
- Skradziono mi auto! Nie zdâûyîam wyjôê ze sklepu.
- Czy umiaîa by pani opisaê sprawcë? - pyta sierûant.
- Niestety nie, ale zdâûyîam zapisaê numer rejestracyjny wozu.
Policjant kupuje w sklepie sernik.
- Na ile kawaîków mam go pokroiê. Na osiem, czy na szesnaôcie? - pyta
ekspedientka.
- Proszë pokroiê na osiem, szesnastu nie daîbym rady zjeôê.
- Która godzina? -pyta chîopczyk policjanta.
- Nie mam zegarka - odpowiada tamten.
- To co, nie byî pan u komunii i zostaî pan policjantem?-dziwi sië
malec.
Zawstydzony policjant wróciî do domu i wydaî ûonie polecenie, aby
kupiîa mu zegarek. Maîûonka, chcâc dogodziê mëûowi, kupiîa
elektroniczny. Policjant dumny wyszedî na patrol.
- Która godzina? -, pyta przechodzieï ôpieszâcy sië na pociâg.
- Czternaôcie podzieliê na dwanaôcie - odpowiada zadowolony
policjant.
Ûona policjanta uspokaja pîaczâcego syna.
- Dlaczego pîaczesz?
- Bo dostaîem od taty dwa razy lanie.
- Dlaczego dwa razy?
- Za pierwszym razem, gdy pokazaîem mu ôwiadectwo, a za drugim
razem, gdy zorientowaî sië, ûe to jego!
- Dlaczego polscy policjanci chodzâ dwójkami?
- Jeden umie pisaê, a drugi czytaê.
- A dlaczego policjanci rosyjscy chodzâ we czterech?
- Bo dwóch musi pilnowaê tych uczonych...
- Co oznaczajâ belki na czapce policjanta?
- Poziom wody w mózgu!
- Co by sië staîo gdyby wszystkich polskich policjantów wywieôê
do Rosji?
- W obu païstwach podniósîby sië poziom inteligencji!
- Dlaczego policjanci majâ czapki z daszkiem?
- Aby im orzeîek nie narobiî na nos!
- Mamo ja sië bojë policjantów!
- Dlaczego tak myôlisz?
- Bo mogâ mnie aresztowaê!
- Dlaczego?
- Bo jestem niewinny!
- Na stole leûâ dwa oîówki. Który z nich naleûy do policjanta?
- Ten tëpy i z gumâ!
- Dlaczego policjanci rano nie jedzâ cytryn i pomaraïczy?
- Bo wiedzâ, ûe sâ to owoce poîudniowe!
Ksiâdz jedzie do umierajâcego parafianina, zatrzymuje go policjant.
- Jedzie ksiâdz bez ôwiateî! Trzeba zapîaciê mandat.
- Aleû synu ja jadë z panem Bogiem!
- Tak? To pîaci ksiâdz podwójnie.
Ksiâdz zapîaciî i szybko odjechaî myôlâc:
- Caîe szczëôcie, ûe nie powiedziaîem, ûe Bóg jest w trzech osobach.
- Dlaczego nie zatrzymaîa pani samochodu, kiedy woîaîem? - pyta
policjant.
- To pan krzyczaî? A ja myôlaîam, ûe znowu kogoô przejechaîam....
Na drodze zderzyîy sië czoîowo dwie ciëûarówki, jedna wiozâca
jabîka, a druga wiozâca jaja. Przybyîy na miejscu wypadku policjant
zastaje jednego z kierowców strasznie rozpaczajâcego:
- Moje jaja... Moje jaja...
Policjant niewiele myôlâc, biegnie do najbliûszej budki
telefonicznej i dzwoni do szpitala:
- Halo? Jeden z kierowców podczas wypadku przygniótî jaja!
- A organ? Teû zgnieciony?
- Nie! Organ caîy i zdrowy stoi tu przy telefonie!
Pyta policjant policjanta:
- Gdzie sië urodziîeô?
- W szpitalu...
- Jak to, to od razu byîeô chory?
Do domu publicznego przychodzi klient. Szefowa burdelu oferuje mu
róûne dziewczyny.
- Moûe Rosjankë?
- Miaîem?
- Moûe Mulatkë?
- Miaîem.
- Moûe skoônookâ?
- Miaîem.
- Moûe Tajkë?
- Miaîem.
- To co pan chce?
- Moûe jakiegoô chîopczyka?...
- Co pan sobie myôli!? Zaraz zawoîam policjanta!
- Teû miaîem.
Do sklepu spoûywczego wchodzi policjant.
- Poproszë litr bananów.
- Bananów nie sprzedaje sië na litry, tylko na kilogramy.
Nazajutrz sytuacja znowu sië powtarza, policjant chce litr bananów.
Sprzedawca proponuje:
- Zamieïmy sië rolami. Ja bëdë kupujâcym, a pan sprzedawcâ, dobrze?
Po chwili:
- Poproszë kilo bananów.
- A ma pan butelkë?
º58Mardok/Coolgangstº01